Logo

czwartek, 8 stycznia 2015

Mocny początek czyli cebu-love

Witajcie!

Opowiem Wam dzisiejszą historię, ok?

Wyjątkowo pojechałem samochodem na uczelnię. Nic nadzwyczajnego.
Droga ta sama.
Auto to samo.
Ja ten sam.
Idę po zajęciach do auta, nie spodziewam się fajerwerków, balonów, szampana i hucznego powitania, ale mojego samochodu, tego samego, tak samo brudnego jak wcześniej, ale już z daleka coś mi nie gra.
Lusterko. Przestawione tak jak przestawia się lusterka butem z motocykla. Podchodzę jak pies do jeża i zaczynam oględziny. Idę wkoło i jest! Znalazłem! Obcierka… Zderzak obtarty, lusterko przestawione… W głowie próbuję ułożyć uliczną układankę. Patrzę za wycieraczkę, a tam kartka.

"Niestety przytarłem Twój zderzak, podaję numer telefonu, proszę zadzwonić w celu dogadania naprawy. Przepraszam i pozdrawiam, Adam. 692-551-2xx."

Stoję i patrzę, zbieram szczękę z ziemi. Nigdy by mi się to nie przyśniło, a tu taka sytuacja! Szok i niedowierzanie. Fanfary, ludzie biją brawo, robią zdjęcia, gratulują, Panie piszczą, Panowie płaczą (albo na odwrót), jakiś dziadek krzyczy że o taką Polskę walczył i w momencie, kiedy usłyszałem słowo POLSKA czar prysł, ludzie zniknęli, wkoło szaro, mokro i zimno, na chodnikach pety, gumy i psie gówna.

Polska. Kraj kwitnącej wiśni cebuli.

Otworzyłem oczy, kartka zniknęła, wszystko takie samo. Zdałem sobie sprawę, że ktoś nie umiał poradzić sobie z wyjazdem z parkingu, obtarł mi zderzak, a ja najwięcej temu winny musiałem zostać "ukarany" uderzeniem w lusterko.

Lusterko żyje, zderzak też, za to ze mną coraz gorzej, bo łzy lecą i lecą…

Jak nad cebulą.





3 komentarze:

  1. No nooo ciekawa opowieść, ale luuz fajnie się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie są Polskie realia, nie chcę zagłębiać się w to, że "gdyby w Polsce żyło się lepiej..." ludzi było by stać na to, żeby zostawić taką karteczkę zamiast spieprzać po cichu licząc, że nikt nie widział... Niestety jest jak jest, cham to cham i tak już pozostanie. Ci z nas, którzy starają się żyć uczciwie i tak kiedyś na swej drodze spotkali lub spotkają jakiegoś idiotę, który zniszczy coś na co długo pracowaliśmy. Życzę powodzenia i w życiu i w pisaniu bloga. Czekam na kolejny post. Brawo Akash ! :)
    -kejtibrunette

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi raz tak ktoś przypieprzył w zderzak na parkingu :) Nikomu się nie chce ponosić konsekwencji, a naprawiać trzeba za swoje...

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj!